Cześć!
Za oknem mamy zimo-wiosnę. Hilda czeka pod drzwiami na balkon, tak w razie czego, bo może akurat zdecyduję się wypuścić ją na to "słoneczko". Kiedy otworzę drzwi, jej chęć na wyjście maleje ;-) Nie dziwię się jej, mi także nie chce wychodzić się z domu, ale jak mus to mus... Pogoda niby zachęca do wyjść, a jednak czegoś brak - śniegu albo słońca.
Od kilku dni w moim domu unosi się słodki zapach truskawek. Wszystko dzięki cudownym świeczkom z Ikei. Wspominałam o nich już ostatnio. Jednak tym razem skupię się wyłącznie na nich.
Cudownie czerwone świeczki SINNLIG. Ich kolor jest bardzo intensywny. Te trzy świeczki stały się ciekawą ozdobą na moich ciemnych meblach. W aktualnie stoi na nich biała łódź podwodna oraz biało-czerwono-brązowe ceramiczne muffiny. Na zdjęciu powyżej znalazła się także czarna jak smoła Hilda ;-)
Gdyby ich zapach, to przeszłabym koło nich obojętnie. Jednak już w sklepie unosił się ich słodki zapach. Po zapaleniu truskawkowy aromat roznosi się po całym domu. Minęło już kilka dni odkąd rozpakowane już świeczki stoją na moim stole i komodzie, to ich zapach nie przestaje mnie zachwycać. Odświeżacze powietrza nie są już mi potrzebne ;-)
W czwartek ruszam do Krakowa. Tam na pewno odwiedzę mój ulubiony sklep Nanu-Nana! Ich pomysły na dekoracje za kilka groszy zachwycają mnie za każdym razem. Liczę, że uda mi się złowić coś ciekawego ;-)
Pozdrowienia w truskawkowym aromacie,
Zołza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz