Cześć!
Wczoraj i dzisiaj byłam na zajęciach z florystyki. Przyznam jednak, że najchętniej nie ruszałabym się z łóżka ;-) Do tej pory ciągnie mnie do sypialni. Szczególnie jak patrzę na moje dwie kotki, które mają ten sam "łóżkowy" problem co ja.
Co udało mi się stworzyć na tych lekcjach? Dwa wianuszki na drzwi oraz ozdoby na komodę, a także przeżyłam swoją pierwszą przygodę z decoupagem :-) To ostatnie strasznie mi się spodobało i chyba wrócę do tego.
Jednak zacznę od wieńców na drzwi. Jeden z nich zostanie u mnie, a drugi pojedzie do mojej mamy. W oby wykorzystane zostały wianki słomiane o średnicy 25 cm oraz skarby lasu ;-)
Wianek, który trafi do mojej mamy został ozdobiony korą, igliwiem, buczyną oraz zdrewniałym kwiatem. Za pomocą kleju na gorąco poprzyklejałam wszystkie elementy do wianka.
Oprócz kleju, całość jest złożona z samych naturalnych dekoracji. Wygląda to troszkę surowo, jednak jest to styl, który zdecydowanie przypadł mi do gustu.
Druga dekoracja wygląda łagodniej. Wianek owinęłam brązową flizeliną. Na środku znalazły się dwa kawałki kory do której przykleiłam trzy patyki o zbliżonej wielkości. Całość przysłoniłam wielkim fioletowym sztucznym kwiatem. Stał się on centralnym punktem wieńca, jednak jego lekkość została złamana przez patyki.
W kolejnych odcinkach zaprezentuję wam resztę moich wyrobów ;-)
Trzymajcie się ciepło.
Zołza
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz